poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Samo

coś jest nie tak.
there`s something wrong.


watercolours on paper, 25x35 cm








16 komentarzy:

  1. Nie daj się przekrecić na opinię ,że z tłem jest coś nie tak.Wszystko jest idealne,bezbłędne.Osoba która to napisała na Facebook-u kompletnie nie ma pojęcia o czym pisze.Nie dotykaj obrazu ,proszę.(Za godzinę napiszę więcej ,ponieważ teraz to piszę awaryjnie ). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dałam). Chociaż coś mi uświadomiła. A właściwie to upewniła mnie we wcześniejszym zamierzeniu. Bo musisz wiedzieć, że mimo tego, że całościowo wiem czego chcę przed rozpoczęciem pracy, to bardzo rzadko wiem dlaczego. Tak jak tu z tym drugim-pierwszym planem. Myślę, że to jest prawdziwy portret. Chwilowo dosyć pusty, taki znak czasu

      Usuń
    2. Do tego mojego " myślę, że to jest prawdziwy portret", rany, to źle zabrzmiało, jakbym gloryfikowała własną pracę. Powinnam to napisać w ten sposób: " myślę, że drugi plan to mój prawdziwy portret". Uff, już mi lepiej

      Usuń
    3. Zawsze podkreślasz słowo -intuicja.To jest coś co było z nami zawsze,coś co próbuje się dzisiaj wymazać .Zaskakujące jest to ,gdy nie słuchałem intuicji ,to zawsze dostawałem po głowie.Ty malując kierujesz sie intuicją i sądzę że wówczas jest ok.Również intuicyjnie wiesz kiedy skończyłaś obraz.Czasem włączamy w to rozum i mamy klops,bo albo przegadaliśmy, albo przemęczyliśmy" nasze dzieło" :)A najgorsze następuje gdy kogoś posłuchamy, no to wtedy kaplica.No oczywiście są wyjątki,no oczywiscie! :)

      Usuń
    4. Ha,ha-prostuję drugie moje zdanie z powyższego tekstu, bo dziwnie zabrzmiało.Powinno być-"To jest coś co było z nami zawsze od zarania dziejów,coś co próbuje się dzisiaj wymazać".

      Usuń
  2. A więc zadajmy sobie pytanie -co jest najważniejsze w tym obrazie?Moim zdaniem emocje.Reszta jest podporządkowana.Stabilność kompozycji na bazie trójkąta powoduje ,że malowana postać (autoportret)jest mocna i stabilna.Tło którego kolor przechodzi na postać idealnie łączy całość.Właśnie to jest fantastyczne ,że postać nie wyskakuje do przodu ,a łaczy się.Oddzielenie postaci od tła nastepuje poprzez kolor zimny-niebieski i poprzez niebieskie linie gałęzi.Doskonałe posunięcie.(zaraz napiszę dalej)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było powiedziane tzw.szkiełkiem i okiem. Zielone półkole paproci z jaszczurkami i czerwone sznurki wiążace postać ,a zasadniczo związane z postacią.Odnośnie tego mogę snuć różne skojarzenia,ale sądze ,że to Ty powinnaś odpowiedziec na to pytanie-jeżeli uznasz je za słuszne .

      Usuń
    2. Właśnie z tym mam problem. Z tym szkiełkiem i okiem. Boję się rozmawiać ze specjalistami po fachu, bo nawet, gdy próbuję mój język za nic nie staje się profesjonalny. Nie potrafię słowa wydukać o kompozycji, formie, kolorze. Jestem tutaj zupełną niemotą

      Usuń
    3. Jaszczurki przyszły szybko i rozpaczliwie, są pismem automatycznym w tym portrecie. Co do interpretacji, nie lubię narzucać mojej. Chyba, że ktoś prosi prosto z mostu, wtedy otwieram te piekielne wrota ( znajoma znajomej, pani psycholog, podobno nie podjęła się interpretacji, bo wystraszyła się tego, co mogę mieć w głowie, cóż). Symbol ma zostać symbolem. Jestem świadoma, że zdarza mi się popełniać błędy dopowiedzenia, niefortunne sztuki wtedy powstają..

      Usuń
    4. O jaszczurkach jeszcze napiszę, teraz uciekam do pracy,czuję, że wreszcie nie muszę się zmuszać, być może wracam w pełni)

      Usuń
    5. Kompozycja,forma ,kolor-jakże to śmieszne.Owszem ,gdy zależy mi na stabilności obrazu to tak, ale ogólnie nie.Obetnij czoło w portrecie ,trzy czwarte twarzy,wrzuć to wszystko w lewy górny róg ,zostaw 4/5 powietrza i wszystko siedzi.Każdy zawodowy krytyk będzie zachwycony.Tylko wyczucie,wyczucie,podświadome wyczucie.A odnośnie psychologów to tak jak z psychiatrami -z upływem czasu zawsze zbliżają się do pacjentów. A ta psycholog o której piszesz, obawiała się,że wyobraznia jest zarażliwa. :)

      Usuń
    6. Prostuję ostatnie zdanie-poniewaz napisałaś: znajoma znajomej,pani psycholog ,a ja nieopacznie odniosłem sie do pani psycholog.No tak, moje szare komórki zawodzą :)))

      Usuń
  3. Oczy-odzielają szklaną szybą, postać od widza.To samo było w poprzednim autoportrecie.Te jednakże bardziej patrzą w głąb i są bardziej spokojne.Oczywiście widać zmęczenie na twarzy ,ale nie jest to zmęczenie krańcowe.Może bardziej postać odzwierciedla następujący przełom -w pozytywnym znaczeniu. :) Autoportret naprawdę jest niesamowity ,a równolegle niesamowicie szczery.Bardzo mało malarzy zdobywa się na szczerośc w autoportretach.Obraz naprawde jest Bardzo Dobry i proszę go już nie dotykać :) bo jest już skończony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, ile ja z tymi oczami przemyślę. I nad tym mało rozgarniętym wyrazem twarzy. Autoportret powinien być surowy, zaryzykuję nawet, że protestancki. Nie wypowiem się o swoim, bo jak zawsze to kolejne auto, którego nie lubię -). W National Gallery oglądałam portrety Dürera. Mogłabym stać tam cały dzień, nad jedną pracą. Wstrząsnął mną wyjątkową oszczędnością środków,dążę do tego. Oczywiście na mój wyjątkowo kaleki sposób -)

      Usuń
    2. Ale nie dokończyłam oczu. Przemyślę oznacza tylko tyle, że zawsze wrócę do tych zimnych. I podejrzewam, że moje kolejne auto będą kompozycyjnie podobne -(. Chyba, że pozuję sobie udając kogoś innego. Wtedy potrafią się nawet uśmiechać ( stoi taki olej i domaga się powrotu, ale tam jestem sfinksem, absolutnie nie marzeną z krwi i kości) )

      Usuń
  4. Co to ,co to,wpadamy w kompleksy?Kompleks to największy wróg.Albrecht był doskonałym artystą.Był bardzo pracowitym człowiekiem,kochał to co robił,akceptował -lubił siebie,co widać w jego autoportretach.Nie sądzę aby wpadał w kompleksy.Każda osoba jest niepowtarzalna ,a gdy do tego domieszamy dużo pracy i ogromną pasję ,a gdy jeszcze polubimy siebie(nie mieszać z narcyzmem),to możemy zdobywać najwyższe szczyty.Aaaaa musimy mieć jeszcze coś do powiedzenia.

    OdpowiedzUsuń