Jest mnie tak mało, że słowa stają się niedozwolone. Tryskam pozornością. Zbliżam się do niedozwolonej granicy dopuszczalności. Męczy mnie ta krańcowość, niemożność uchwycenia konkretnego kształtu w sobie. Nie ma mnie, a jednak ciążę i wciągam w siebie. Sączy się strumień znikąd donikąd, znienacka, rzadko łapany w sieć na kartce
There is so little me, that words are not allowed. I`m squirting appearance. I`m closer to the permitted limit of acceptability. I`m tired of this extremeness, the inability of catching a concrete form inside me. There is no me, but I lean towards and draw into myself. The stream `s trickling from nowhere to nowhere, suddenly, rarely catched in paper`s cobweb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz