Nocny spacer
gdybym potrafiła podróżować
w powietrzu
i rozpuścić się na nieskończoność atomów nocy,
a potem przeniknąć między cząsteczki
latarnianego światła
i ciepłych mieszkańcami okien...
teraz jednak
gdy spacer ulicą jest taki poważny
za chłodnymi szybami
pokoje gasną
płomienie słabe dopalają mnie
a odosobnienie boli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz