poniedziałek, 28 grudnia 2020

Berent


 Nothing is nothing without mutuality. I love you and i am nothing in everything.




























wtorek, 24 listopada 2020

Drzewo życia/ Tree of Life

 ze szczyptą kundalini / with a pinch of Kundalini


*rysunek tuszem na papierze, 30 x 40 cm

*ink drawing on paper, 30 x 40 cm

Kuszenie/ Temptation

 Kuszenie św. Antoniego (a rebours)/

Temptation of St Anthony 


* rysunek tuszem na papierze, 30 x 40 cm

*ink drawing on paper, 30 x 40 cm

Red ink

Ot, ładna kartka na specjalną okazję. Miało być lekko i przyjemnie, mam nadzieję, że się udało.
Just a greeting card drawn for special occasion, so it had to be nice and pleasant (and I hope it is)




*rysunek tuszem na papierze/ ink drawing on paper 
 

poniedziałek, 28 września 2020

Vanitas

 Raz jeszcze, surowszym okiem demontażysty.

One more time, with rawer disassembler`s eye.


*Vanitas, rysunek ołówkiem na papierze,

28,6 x 39,6 cm

* Vanitas, 

pencil drawing on paper,

28,6 x 39,6 cm

poniedziałek, 21 września 2020

Vanitas

 "Light doesn`t help the blind"


*Vanitas, rysunek ołówkiem na papierze,

28,6 x 39,6 cm

* Vanitas, 

pencil drawing on paper,

28,6 x 39,6 cm

czwartek, 17 września 2020

Icarus

On the day the world ends
A bee circles a clover,
A fisherman mends a glimmering net.
Happy porpoises jump in the sea,
By the rainspout young sparrows are playing
And the snake is gold-skinned as it should always be.

On the day the world ends
Women walk through the fields under their umbrellas,
A drunkard grows sleepy at the edge of a lawn,
Vegetable peddlers shout in the street
And a yellow-sailed boat comes nearer the island,
The voice of a violin lasts in the air
And leads into a tomatoes:
There will be no other end of the world,
There will be no other end of the world.starry night.

And those who expected lightning and thunder
Are disappointed.
And those who expected signs and archangels’ trumps
Do not believe it is happening now.
As long as the sun and the moon are above,
As long as the bumblebee visits a rose,
As long as rosy infants are born
No one believes it is happening now.

Only a white-haired old man, who would be a prophet
Yet is not a prophet, for he’s much too busy,
Repeat Wiele he binds nie tomatoes:
There will be no other end of the world, 
There will be no other end of the world.

Warsaw, 1944
Czesław Miłosz ( translated by Anthony Milosz), A Song on the End of the World



W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.


W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.


A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.


Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.

Czesław Miłosz, Piosenka o końcu świata


* rysunek ołówkiem i tuszem na papierze, 25 x 32 cm

* pencil and ink drawing on paper, 25 x 32 cm

środa, 9 września 2020

Medusa

"Little fish come quietly
Your fins are frayed and sore
The ocean breeze enchanted you
And led you onto shore
Although you gasp for air you
Share the essence of your waning
And all that's left is hurt
And theft of waters once sustaining
Fear not the things that love
Forgot to see beyond so cruel
For deep within your wisdom
You'll find your inner pool."
https://www.youtube.com/watch?v=E_gIF0prSrM


*malarstwo olejne na płycie, 40 x 60 cm
* oil painting on mdf board, 40 x 60 cm

środa, 2 września 2020

Ars Amandi


I znowu z kodem morse`a. Wątki się plączą jak w życiu, więc żeby odczytać ten fragment, trzeba woli, cierpliwości i czasu. Wiersz umieszczam poniżej, ale który fragment zakodowałam nie powiem, zostawiam to poszukiwaczom. Klucz do kodu znajdziecie pod zdjęciem.
Once again with morse code. Threads are tangling as in life, so, to read exactly this fragment of a poem, one need will, patience and time. Whole poem you may find below, but this tiny piece placed in my work is for those, who are seekers. The key for code is below the image.
The grass is beneath my head;
and I gaze
at the thronging starts
in the night.

They fall... they fall...
I am overwhelmed,
and afraid.

Each leaf of the aspen
is caressed by the wind,
and each is crying.

And the perfume
of invisible roses
deepens the anguish.

Let a strong mesh of roots
feed the crimson of roses
upon my heart;
and then fold over the hollow
where all the pain was.

 F.S.Flint
*Ink drawing on paper, 42 x 59 cm/ 16,5 x 23 in




wtorek, 4 sierpnia 2020

Kolejna bajka dla małych karaluszków/ Next tale for little cockroaches

Nowe w starym: czyli wróciłam do cyklu bajek dystopijnych, ale tym razem spróbowałam czegoś nowego: w górnej części pracy zakodowałam w alfabecie Morse'a fragment tekstu. Oczywiście kropki, kreski i separatory przełożyłam na język wpasowujący się w moją estetykę ( klucz podaję Wam poniżej). Do ideału jest mi jeszcze daleko, znajdziecie więc tam kilka literówek, tekst się urywa niestety w pewnym momencie, no i muszę jeszcze dopracować ten język tak, żeby z jednej strony był bardziej przejrzysty, a z drugiej bardziej organiczny. Jestem świadoma, ze to coincidentia oppositorum, ale znacie mnie, nie odpuszczę sobie. Jeśli macie czas i chęci zapraszam, to niewielki fragment tekstu alchemicznego.

New in old - that is, I returned to the dystopian tales series, but this time I have added something new: in the upper part of the work I encoded a fragment of the text in morse code.  Of course, I translated the dots, lines and separators into a language that fits to my aesthetics (I give you the key below). This is still a far away from perfect, so you will find a few typos there, unfortunately the text also suddenly breaks off at some point ( I am still learning how to compose it all) and I have to refine the language to be more transparent on the one hand, and more organic on the another.  I am aware that this is a coincidentia oppositorum, but you know me, I will not let it go, i am the stubborn one. 
If you have time and willingness, I invite you to read a small fragment of the alchemical text, feel welcome.




Bajka o dziwnych i nagłych zdarzeniach, które miały miejsce dawno temu, pod koniec ery antropocenu, opowiadana do snu małym karaluszkom. 

~ z serii Porcelana z Ankh-Morpork, czyli wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Śmierci * ( ale o co boicie się zapytać)

Rysunek tuszem na papierze, 30 x 40 cm

The Tale about Strange and Sudden Events, which took place a long ago, at the end of anthropocene era, told to sleep to little cockroaches. 

~ from the series China from Ankh-Morpork, or Everything You Always Wanted to Know about Death * ( but Were Afraid to Ask). 

Ink drawing on paper, 30 x 40 cm

poniedziałek, 3 sierpnia 2020

..

"Nigdy nie tam, nigdy nie teraz, cholerne zazębianie się nie działa. Chcesz żebym istniała tylko tutaj. Kochasz mnie tylko tutaj. Istnieje tylko tutaj. Bez imienia, bez ciała, wygodny sklep z pragnieniami. Powtarzasz, że to nie rzeczywistość,  powtarzasz, że tak naprawdę nie kochasz, powtarzasz, że gdybyś zaczął kochać naprawdę odszedłbyś ode mnie na dobre, powtarzasz, że gdybym zaczęła kochać na dobre, odsuniesz się na dobre, że to nie jest naprawdę,  że przez te swoje pragnienia jestem niewiele warta jako materiał na miłość, że przez te swoje emocje jestem niewiele warta jako materiał na miłość,  że przez to swoje przywiązanie jestem niewiele warta jako materiał na miłość. Powtarzasz, że jestem do łatwego kochania, gdy kochałam pierwszy las, gdy wsuwał się pod moje oczy obrazem nocnego nieba zasilanego krwiobiegiem gałęzi, myślałam, że to na zawsze, gdy wsuwał się pod moje myśli łopatkami kaleczonymi zrzucanymi jak skóra gałęziami, myślałam, że to na zawsze, gdy wsuwał się pod moje serce oczami zwierząt odbijającymi księżyc, myślałam, że to na zawsze. Powtarzasz, że jestem do łatwego kochania, że tak już jest, jak z byciem łatwym dla dziewczyny, że są dziewczyny łatwo-kochalne, przeznaczone do parorazowego zużycia i zwykle już na opakowaniu możesz znaleźć adnotację "produkt z ograniczoną datą ważności" (ewentualnie "do głębokiego zamrożenia") i dziewczyny trwałe na lata, powtarzasz, że jestem do głębokiego zamrożenia. Mówisz, że wtedy się nie śni, że nawet, gdybym otworzyła oczy,  tam byłby tylko śnieg i nie mogłabym nic zobaczyć,  że lepiej iść spać i może za sto lat wrócisz i będziesz mógł mnie zużyć i nawet gdy będę nieco przemrożona, to na ten jednorazowy akt otwierania wciąż jeszcze jakaś będę. A ja ci nie opowiadam, jak wszystko kiełkuje tam we mnie w tym miejscu bez horyzontu. Powtarzasz, że są kwiaty tak rzadkie, że trzeba zachować ich endemiczność, jestem naczyniem na kwiaty z czerwonej listy, ściśle zamkniętym ogrodem, który się obserwuje z odległosci na tyle bezpiecznej,  żeby przypadkiem nie naruszyć środowiska ich występowania, cyrkiem dla spragnionych osobliwości badaczy i kolekcjonerów roślin rzadkich. Powtarzam ci, że gdy mnie tam ponownie zamykasz, w tym zimnym piekle, nauczyłam się je z siebie wyrywać, te cholernie rzadkie kwiaty. Z korzeniami. Ale już nie słyszysz jak śpiewam."
~Lily Bloom

Never there, never now, goddamn interlocking doesn't work. You want me to exist only here. You love me only here. I exist only here. No name, no body, just a convenient shop with desires. You keep saying it's not reality, you keep saying you don't really love, you keep saying, that if you getting love me, you would really leave me for good, you keep saying, that if I were to love you, you would walk away for good, that it's not for real,  that because of these desires I am worth little as material for love, that because of my emotions I am worth little as material for love, that because of my affection I am worth little as material for love. You repeat that I am lovable, that I am easy to love. When I loved the first forest and when it slipped under my eyes with the image of the night sky fed by the bloodstream of the branches, I thought it was forever. When it slipped under my thoughts with blades wounded by branches thrown like a skin, I thought it was forever. When it slipped under my heart with the eyes of the animals, which were reflecting the Moon, I thought it was forever. You keep repeating, that I am easy to love, that there are these easy-to-love girls, intended for disposable wear and tear, and usually at the instruction you can find the annotation "product with a limited expiry date" (or "deep freeze allowed") and there are also those girls that will last for years, you keep saying I am a deep freeze one. You told me, that I will not dream there, that even if I open my eyes, there will be this white snow only and I could not see anything more than that. That it's better for me to go to sleep and maybe in next hundred years you will come back and you will be able to wear me out and even if I will be a tiny cold, it would be still perfect for this one-off event. And I am not telling you how everything sprouts inside of me in this place with no horizon. You repeat me about flowers so rare, that their endemicity must be preserved, that I am the vessel for these flowers from the red list, that i am the garden with no acces, which should be observed from a safe distance to not change the environment accidentally, i repeat to self, that I am the circus for researchers of rare plants and for collectors, who are thirsty of peculiarities.
I keep telling you, when you lock me back there, in this cold hell, that I've learned to tear them out, those bloody rare flowers. With roots. But you don't hear me singing anymore.
~Lily Bloom

..

środa, 29 lipca 2020

Rzeka/ The River

Pruje się, rozplącza, cienkie ścieżki skóry nawijają się na gałęzie, drą o kolce, miękko przyjmując drzazgi, ckliwe miejsca rozdrapują się do rekinich zębów, a potem już tylko wyrywanie włosów, a potem już tylko wyjmowanie kości. śpiewaj mi kryształami, śpiewaj mi rzewną rzeką, bo potem już tylko wyciąganie kości, przebijają baloniki powietrza, małe nieba plują z nich, spływają i rzęzą, pulsator charczy i  wypełza z ciała meandrującą czerwienią. jak wąż. rzeka kipi i wytryskuje, już jej nie zatrzymasz, wykasłuję ją na chusteczki, z których robię papierowe listy bez butelki, wibrują w niej kryształowe struny, jej fale rozpruwają dzioby ptaków, wysupłują z wodorostow jak z jelit długie i mętne ryby,  za moment się w tobie rozpuszczę, za moment się w tobie rozwinę, śpiewaj mi czysta rzeko, śpiewaj mi czysta chwilo.

It unweaves, it disentangles, the thin paths of skin wind on branches, tear against spikes, softly absorbing the splinters, maudlin spots scratch selves into shark teeth, and next will be tearing out hair and next will be taking out bones. sing to me crystals, sing to me a tender river, because after, there will be taking out bones, piercing tiny air balloons, small skies are spitting from them, flowing down and rattling, the pulsator is wheezing and crawling out of the body with meandering redness. like a snake. the river is spilling over and ejaculating, you won't stop it now, I cough it out on paper handkerchiefs and sent them as letters without a bottle, crystal strings are vibrating in them, its waves are torn apart by beaks of birds, they're untying out long and cloudy fish from seaweed like from the intestines, in a moment I will fuse into you,  I'm going to unfurl in a moment, sing me you clean river, sing me you clean minute.



środa, 22 lipca 2020

Putrefaction

 Coś we mnie idzie. Czułam to, gdy schodziłam do studni i przewidywałam potrzebny czas. Że robię się słaba, i że na te chwilę słabości muszę się schować, żeby nikt nie mógł mnie uszkodzić. Wylewa się ze mnie smolista maź, jakby z tej ogromnej czarnej dziury co ssie i ssie we mnie, chyba się oczyszczam. Ale to trudny proces, wymaga ogromnej energii. Straciłam ochotę na seks, kumuluję myślokalorie. Przypomina mi to zmianę wylinki, obserwowałam ostatnio pająka, był taki nieporadny i bezbronny, bez szansy na ucieczkę, dlatego zanim zawisł i zdjął z siebie starą skórę, z pol godziny szukal dobrego miejsca, z dala.od wlasnej sieci, w ktorej zwykle przesiaduje calymi dniami. Miał szczęście, że to byłam ja. No więc czuję się tak samo jak ten pająk w połowie ściągania wylinki. Tyle, że ze mnie się cos wylewa. Cos niemojego, oslizglego, lepkiego, gestego i bezbrzeznie czarnego. I czuje, że dopóki tego nie wyrzygam, muszę przeczekać w swoim bezpiecznym miejscu. Oczyszczam się. 

Something's going out of me.  I felt it when I went down to the well and predict the necessity of some time.  That I am getting weak and that for this moment of weakness I must hide so well, that no one can harm me. Tarry slime is pouring out of me, as if from this huge black hole that sucks and sucks inside of my belly, I think I'm putrifying myself.  But it is a difficult process, it requires a lot of energy.  I have lost my desire for sex, I am accumulating my thoughts and calories.  It reminds me of a change of moult, I watched a spider once, he was so clumsy and defenseless, with no chance of escaping, so before he hung up and took off his old skin, he had looked for a good place for half an hour, away from his own web, where he usually hangs out whole days. This spider was lucky it was me.  So, I feel the same as that spider in a halfway through its moult.  With a small difference, it's something what is pouring out of me.  Something not mine, slimy, sticky, dense, and infinite black.  And I feel like I have to wait in my safe place until I throw it up.  Mayhap this is a purification, I dunno.



niedziela, 19 lipca 2020

The Well

 i am lying curled up on the floor, a nervous wreck from own rests, pieces of legs, parts of the hands, glued bits of my hair, and all is just a fading, a continuation of disintegration, that is goood, when no one is seeing, it doesn't hurt anymore, this is the safest state of self. I have this monstrous headaches since last month and looking straightly into the Moon is helpful, so I am sitting here relentlessly, screaming at my father. He wanted to watch cartoons yesterday, I wanted to see Dances with wolves, the Death will come again today probably. 
Animals have been arriving at the bottom of this dry well for years, heaven knows what strange ways they chose to get here. Their weakening bodies are listening fleshy oracles only and now, they are dwelling on the kindness of dreaming in this dark womb. Their rotten bones are grinding and you may feel the dampness of their decaying skin with celestial clouds of flies above their waiting corpses. All unsuitable, all a bit clumsy, too many unnecessary limbs, siamese sisters germinated from "what about once again?", doubled, tripled, sixty-finger, with twin heads and fused hearts, protruding like a dead tree outside the wrongly glued chest. Write! - It was said. - It will bring you a relief, wrap self into art, they will open all doors to you, stick out your degenerated body on the sun, they will welcome you with opened arms. So you are, stub following stub, paw following paw, bone following bone, your mind is beautiful! Hand following hand, nails are scratching out the path, the world will be open, show your snout, smile your teeth, their souls will be opened, so you are crawling from home to home, from window to window, from face to face, you will see, they will look into your eyes and they will open their chests, so you're crawling from home to home, from face to face, from eyes to eyes, yes, it is so goood! Look at them, loook! From eyes to eyes, leering deeply in, every time deeper, and deeper, going down to the same bottom. And there is no end of the eye, nor the beginning of the soul, there's only the well with celestial clouds of flies, divine messengers.

środa, 15 lipca 2020

Dyb(b)uk

To będzie część większego projektu, tak więc kontekst pracy będzie ewoluował, i z czasem nabierze dodatkowego znaczenia. Więcej napiszę w miarę wzrostu.

This will be a part of wider project, so the context of the work may evolve and new, additional meaning may be given to it. More will be revealed with time.

*Dybuk, rysunek tuszem na papierze / Dybbuk, ink drawing on a paper

wtorek, 14 lipca 2020

Whelve or bury deeply or hide something

Przepraszam, że tym razem nie po polsku, ale tak czasami jest łatwiej.
 Język może być jak duże ciemne okulary, możesz napisać 
wszystko, a potem się pięknie za nim schować.


Since my abuse and since I had swallowed all these pills, since that hard teenagehood I 
believed, that death had kissed me. That that kiss had come with vomiting and touched 
me from the inside, when I was choked by it. I believed also, that all my inner animals
 were killed then, that they were butchered for a bloody pulp and I was living with these 
infernal, decomposing corpses, stinking carcass, which poisoning my gut. 
But I died after that once again, and my animals were resurrected. 
"Dark prophetess, the sphinx" - Ovidius spins the thread - "now, lay dead, her puyzzles 
forgotten" - after Oedipus had solved the riddle, Sphinx jumped off the cliff. Internal
 languages untangled themselves, my external parts cut off from deeper me like from 
unwanted relative, the infernal situation was growing larger, spreading like a strange and 
beautiful virus in a shape of an english garden (Bacon's "the purest of human pleasures"), 
but hortus conclusus has stick out of the darkness with own heads and limbs, I wasn't able to 
hold it closed for longer,  this is my body which is for you, do this in remembrance of me,
 drink from me, I said, this is my blood, and there was no brave ones, no one dreams about 
rite or communion, men didn't expect anything more than getting into physically me, if I 
mentioned about slaughtering all my holy and unholy beings ( only then they may reborn 
stronger inside of me), when I mentioned about my boundless hortus deliciarum, when I 
was finally brave enough to say about them, these all men were too small. No one was 
able to surpass at least the same threshold. They were standing sometimes too long, 
against my Western Wall, putting their plastic desires in a tiny cracks, I was waiting in 
silence until they will go away, reading all these confessed wishes of small male 
paradises,  so I read about latex, corsets, heels like horseshoes, pink spanking, stylish 
eyebands, fancy ribbons to bound wrists like in these soft-porn novels, 
these braver ones 
happened to mutter with this trembling from fear voice "I want to fuck you, bitch", those 
more braver expressed their desire to get to my ass, the desire to see me on my knees 
licking their feet,  they wanted to whisper to me when, where and how I should touch self 
and why "exactly now, whore", no one was able to get in, no one was able to reach me, 
no one was able to make his desires possible, I felt like a sphinx, breaking neck by neck, 
 no one of them has opened me, no one has taken me, no one has understood this well 
inside, although they tried hard to satisfy my need of death, but how to know the death if you 
haven't experienced the one?, they had no chances at all.  It was a long journey to your feet, 
I would write one day. The one who would grasp me, i've felt this one, this feral bloodlust, 
 the one who comprehends, that it's not about the shallow sexual play. I've felt him with my medula
 nostrals or these nostrals which are deeper under my bones, the one, who is aware, that 
this surpassing is a wild and raw thing at all, that this is around our blood. It's not a fancy 
variety. This one, who knows, that I may wash his feet, but that I may bit and sting too,
 and it lies in my nature, not to change or to alter. The one who knows that I am only 
in a little part tamable, and who will not try to wipe out this wilderness with a physical or 
mental whip ( the whip is to surpassing only). Who is ready to let me also in, to cross his
 borders, if there will be the will, because we both own these half-dead, half-alived 
feral beings, we both know them well. The one who's aware, that he's already fuck my 
mind, that he's already in. And now, when I sense his presence, I cannot stop, 
I've never wanted to stop, it's the very rare moment in time, the only one moment in time, when
 the 
passage is opened. I want to give away my blood and my flesh, there is, somewhere under 
them both, my buried soul, or however you call it, there my soul lies, which was buried a long
 ago. And as is for that I have happened here, maybe I am not the mistake of the universe 
anymore, to give you blood and bone.  Infernal animals are overfilling me, they are the 
swelling, bulbous river. 




niedziela, 12 lipca 2020

Something lost and something found

Przez jakieś 5 lat to był autoportret niekończący się, nawarstwiający się, igrający z czasem, zmiennokształtny. Pod macie cztery inne obrazy, cztery inne pary oczu, część przeszłości łypie spod farby, część dołączyła do warstwy ostatniej, spajającej. 

Cisza jest teraz moim towarzyszem.
Pytam: z czego umarła moja dusza?
a cisza odpowiada

jeśli twoja dusza umarła, czyim życiem
żyjesz i
kiedy stałeś się tą osobą
- Louise Gluck

It had been an endless self-portrait for few years. Portrait consisted from many stratums, which played with time, a shape-shifting thing. There are four different paintings under, four different pairs of eyes. The part of the past is luring from under the paint, the other past has joined to the last, consolidating layer.

Silence is now my new companion.
I ask: from what my soul had died?
and the silence answers

if your soul has died, whose life
do you live and
when you`ve become that person
- Louise Gluck

oil painting on a board, 64cm x 94 cm





środa, 3 czerwca 2020

I znou dystopijnie/ And dystopian again

Kolejna z bajek o końcu świata opowiadanych do snu małym karaluszkom, czyli Triyumfalny wjazd oddziału Abbi Folds Torr do ostatniego z miast, roku pańskiego 35 po narodzinach światłęgo Fold Torra.
Next from tales about the end of the world told to sleep to little cockroaches, or The Triumphal entry of Abbi Folds Torr` unit to the last of towns, anno domini 35 after the birth of Enlightened Fold Torr.

*Praca z serii Porcelana z Ankh-Morpork, czyli wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Śmierci* (* ale o co boicie się zapytać).
Rysunek tuszem i akwarelami na archiwalnym, bawełnianym papierze, format 30 x 40 cm

*Work from the series: China from Ankh-Morpork, Or Everything You Always Wanted to Know About Death*(*But Were Afraid to Ask).
Watercolour and ink drawing on an archival, cotton paper, size 11.8 x 15.7 in ( 30 x 40 cm) 

Babilon

Ot prezentowy drobiazg, Nierządnica Babilońska w przymróżonym oku.
Rysunek tuszem z płatkami miedzianego złota na papierze.
A tiny, gifty thing - Whore of Babylon with a wink.
Ink drawing with copper-gold leaves on paper.